Przez najbliższe dwa tygodnie dom
miał należeć tylko do mnie. One Direction
ruszało w krótką trasę koncertową po Niemczech oraz Francji. Byłam w
siódmym niebie. W końcu nie musiałam znosić obecności Amelie w tym domu. Pod
moją obecność nie miała nawet prawa przekroczyć progu. Zapowiedziałam to
Stylesowi, który nawet nie protestował. W ogóle od kilku dni chodził jakiś
przybity. Liam stwierdził, że ta trasa może być dla Hazzy oderwaniem się od
wszystkich problemów. Miałam taką nadzieję. Nie lubiłam, gdy kędzierzawy
chodził smutny.
Siedziałam przed telewizorem i
oglądałam jakąś nudną komedię romantyczną. Ciągle myślałam o tym, że powinnam
zabrać się za naukę do egzaminów. Widmo porażki było zbyt uciążliwe. Poza tym,
gdyby rodzice dowiedzieli się, że nie przeszłam na kolejny semestr natychmiast
ściągnęliby mnie do Miami. Nie chciałam tego, ale niestety mój leń dominował.
Stwierdziłam, iż lepiej teraz poświęcić wieczór na odpoczynek, a przez weekend
przysiąść nad notatkami i książkami. Swoją drogą w dalszym ciągu nie odzyskałam
laptopa. Minął prawie miesiąc, a Niall ciągle nie mógł znaleźć czasu, by pójść
ze mną na zakupy. Obiecałam sobie, że gdy wróci, to zaciągnę go chociażby siłą.
Kiedy chłopacy byli w domu, to nie miałam problemu. Teraz jednak pozabierali
swoje elektroniczne gadżety – włączając w to nawet tablety. Ponownie mogłam
liczyć tylko na mój telefon, który rozdzwonił się w chwili, gdy już
przysypiałam na kanapie.
-
Halo? – Wymamrotałam niewyraźnie, próbując od siebie odgonić pierwsze oznaki
senności.
-
Cześć słońce!
-
Wal się, Louis – warknęłam nieuprzejmie. Pewnie zdążył się już przyzwyczaić. –
Czego chcesz ode mnie o jedenastej wieczorem?
-
Stęskniłem się za tobą oraz twoim cudownym głosem.
-
Jesteś psychiczny – przewróciłam oczami, czego Tomlinson oczywiście nie mógł
zobaczyć. – Jeśli to wszystko co miałeś do powiedzenia, dobranoc.
-
No nie bądź taka drażliwa. Ja tylko chciałem zaprosić ciebie do Paryża na
koncert.
Och, cudownie! To chyba ostatnia ze
wszystkich rzeczy na jaką bym miała ochotę. Lubiłam każdego z członków zespołu
(wyjątkiem jest Louis, który raczej mnie irytował i w rankingu spadł na piąte
miejsce), ale te ich całe koncertowanie zupełnie mnie nie pociągało. Ja nawet
nie słuchałam ich piosenek. Zdecydowanie wolałam brzmienie klasycznej muzyki, a
miałabym pojawić się na koncercie?! Serio, ten człowiek to chyba nie myśli.
Westchnęłam głęboko.
-
Nie przylecę do Paryża. Mam egzaminy i chcę się uczyć.
-
Ale koncert jest w weekend. Poza tym musimy dbać o dobrą prasę – no i znów mi
wyjeżdżał z tym argumentem. A niby z jakiego powodu miałam w ogóle przejmować
się opinią fanów o One Direction? –
Już wywęszyli, że zostałaś sama w wielkim domu. Jaki ze mnie chłopak, skoro
pozostawia dziewczynę samą?
-
Na serio właśnie tym się martwisz – parsknęłam. – Nie przylecę.
-
Mel, proszę.
O, a to nowość. Louis użył
magicznego słowa na P! Zaśmiałam się cicho. Aż tak bardzo chciał mieć mnie w
tym Paryżu? Właściwie to przecież nic na tym nie traciłam, a we Francji nigdy
nie byłam. Cherry kiedyś chciała mnie zabrać do swojej babci, ale mój ojciec
oczywiście się nie zgodził. Twierdził, że jako siedemnastolatka nie będę
samotnie podróżować samolotami. Teraz już nikogo nie musiałam pytać o zgodę.
Rodzice nawet nie musieli wiedzieć, że na kilka dni wyrwę się z Londynu.
-
Niech ci będzie – odezwałam się cicho, przerywając louisowy monolog, którym w
dalszym ciągu próbował mnie przekonać. – To kiedy dokładnie mam przyjechać?
Tomlinson już wszystko zaplanował.
Razem z Cherry miałyśmy zarezerwowane bilety na piątkowy lot z Heathrow. W
Paryżu miał nas odebrać Frank i zawieźć do hotelu. Tam będziemy miały czas na
szybkie ogarnięcie się, a później wycieczka na otwarcie jakiegoś nowego klubu
nocnego w Paryżu.
Byłam trochę zaskoczona, że Holmes leci
razem ze mną. Do tej pory Zayn trzymał się uparcie swego. Nie chciał, by Cherry
została rozpoznana. Przed wyjazdem nawet się o to pokłócili. Moja przyjaciółka
wypomniała Malikowi, że Liam bez wahania zabiera ze sobą w trasę Danielle.
Dlaczego ona miała być gorsza? Nie rozumiała, jak wiele w jej życiu zmieni
łatka tej od Zayna Malika.
-
Mel, muszę już kończyć, bo Styles morduje mnie spojrzeniem – zaśmiał się Lou. –
Do zobaczenia w piątek.
-
Mhm, do zobaczenia.
Odłożyłam telefon, nakryłam się
kocem i natychmiast odpłynęłam do krainy Morfeusza, który przygotował dla mnie
koszmar.
Spacerowałam
opustoszałymi ulicami Londynu. Do moich uszu nie docierał nawet najcichszy
szept. Byłam osamotniona. Czułam, że po moich policzkach spływają słone łzy.
Błądziłam we mgle, próbując znaleźć drogę do domu. Ale tak właściwie to gdzie
on był? Moi rodzice mnie zostawili. Przyjaciółka wyprowadziła się ze swoim
chłopakiem do Nowego Jorku, a przyjaciół nie miałam. Coś jednak cicho mi podpowiadało,
że powinnam podążyć za głosem swojego serca. Zatrzymałam się. Odetchnęłam
głęboko. Usłyszałam cichy jęk. Skręciłam w pierwszą, lepszą uliczkę. We mgle
majaczyła męska sylwetka. Zwolniłam krok. Dopiero po krótkiej chwili
zorientowałam się, że to Louis. Jego usta wykrzywiał uśmiech samozadowolenia, a
w oczach pojawił się błysk. Zamarłam, gdy w dłoni dostrzegłam zakrwawiony nóż.
Mgła się powoli przerzedziła. U stóp Louisa leżało bezwładne ciało blondyna.
Zatkałam usta, tłumiąc przy tym głośny krzyk.
- Więc którego z nas
wybierasz? – Zapytał Tomlinson, trącając ciało Nialla stopą. Spojrzałam na
niego wielkimi oczami.
- Co ty zrobiłeś?!
- To miłość do tego
doprowadziła. Horan pokochał ciebie całym sercem. Ja tylko chciałem byś była
moja. By nikt inny nie mógł na ciebie patrzeć z pożądaniem!
Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
Opadłam na ziemię przy Irlandczyku. Jego pierś nie unosiła się. Sprawdziłam
puls. Krew nie krążyła w żyłach. Odszedł ode mnie. On również mnie pozostawił i
to na pastwę losu tego mordercy. Zadrżałam. Dopiero teraz zrozumiałam, że wybór
był oczywisty. Ale było za późno…
Obudziłam się zlana potem. Zerknęłam
na zegar. Wskazywał piątą rano. Zaklęłam głośno. Dobrze wiedziałam, że po tak
mocnych wrażeniach już nie zasnę. Przeklęty Morfeusz! Spojrzałam na ekran
telewizora, który teraz był „zaśnieżony”. Program dobiegł końca już ładnych
kilka godzin temu. Nie mówiąc już o filmie, który próbowałam oglądać. Powoli
podniosłam się z sofy, na ramiona zrzuciłam koc i weszłam na piętro. W jakiś
sposób musiałam wykorzystać ten wczesny poranek. Zabrałam się za naukę do
egzaminów. Dzięki temu przestałam chociaż na chwilę myśleć o dwójce muzyków
oraz wyprawie do Paryża.
_______________________________________________________
Ach, jak ten czas szybko leci. Ponownie chciałam Wam podziękować za wszystkie miłe słowa w komentarzach. A tak w ogóle, to jak się podoba nowy szablon? Poza tym zaplanowałam trochę więcej rozdziałów niż 20. Za dużo mam pomysłów na to opowiadanie ;d Buziaki :*
O mój boże.. Mel już nawet ma sny przerażające z tym wyborem. Ale była opryskliwa wobec Tomlinson'a ;D Ale rozdział fantastyczny i cieszę się,że będzie więcej rozdziałów niż planowałaś ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa na pewno będę informowała cię poprzez gg. Ja natomiast zabieram się już za Twoje dzieła i z wielką przyjemnością skomentuję ponownie tym razem moje wrażenia. :) Pozdrawiam serdecznie kufer-szczescia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietnie, będzie więcej rozdziałów! ;)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam czy Louis przypadkiem nie szykuje czegoś więcej niż tylko koncert. W końcu będą razem, w mieście miłości... Ale to tylko moje głupie przemyślenia. Ciekawe co z tego wyniknie.
Tak po za tym, szablon jest cudny ;) Czekam na NN
Nie mam weny, na żaden długi komentarz... Ale czyżby Louis w końcu wziął sie do roboty, czy to tylko kolejny plan na dobrą ustawkę? Mam nadzieję, że to pierwsze. :) No i że sen to tylko sen, i że nie jest on związany z przyszłością.
OdpowiedzUsuńJa ciebie również dodałam do linek. :) Dopiero teraz będę się zabierać do czytania, bo musiałam pilnie wyjść z domu. Pozdrawiam kufer-szczescia.
OdpowiedzUsuńJaki okropny koszmar! Będzie miał coś wspólnego z przyszłym losem bohaterów? Coś czuję, że tak. Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńwchodząc na bloga, zaprało mi dech w piersiach. szablon jest cudowny! nie mogę oderwać od niego wzroku. potrafisz świetnie pisać i robisz wspaniałą grafikę? to jest zdecydowanie nie fair!
OdpowiedzUsuńhm, Lou zaprosił Mel do Paryża. wydaje mi się, że coś się tam wydarzy. ten sen mnie przeraził. czy Louis byłby w stanie posunąć się do czegoś takiego? nie mam pojęcia. być może to jest mała wskazówka do tego, co stanie się w przyszłości.
znowu myślę nad tym, jak Niall czuje się, wiedząc, że dziewczyna, którą kocha bawi się raz nim, a raz Lou. mimo tego, że Mel przyznaje, iż nie przepada za Louisem to te wszystkie pocałunki przecież muszą coś oznaczać...
mam nadzieję, że w końcu zdecyduje i jakoś wyplącze się z tej ustawki. pozdrawiam i życzę weny! xx
[heartless-boys]
Skończyłam wszystkie rozdziały czytać. Kobieto skąd ty tyle pomysłów masz?! Dla mnie to byś mogła pisać książki o tematyce romantycznej. :) Chciałabym bardzo żeby Mel wybrała Nialla, bo Lou w tym opowiadaniu mnie cholernie wkurza.. Mimo wszystko genialne opowiadanie ciesze się, że mogę coś takiego czytać. Wielki szacun. ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział! piszesz naprawdę świetnie! jestem strasznie ciekawa kogo wybierze Mel! sen faktycznie nieprzyjemny! po takim śnie trochę zraziłabym się do Louisa. jestem też ciekawa co się wydarzy w Paryżu, bo wydaje się że będzie coś więcej niż koncert! ;>
OdpowiedzUsuńczekam na nn i zapraszam do nas:
http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
było by nam bardzo miło jakbyś przeczytała choć jeden rozdział i wyraziła swoją opinię w komentarzu. :)
Śliczny szablon, na prawdę. Kolorki mnie zachwyciły. Co do rozdziału, również nie mam żadnych zastrzeżeń. No, może jedno, takie malusieńkie - za krótko! Katujesz nas, wiesz? Ale co poradzić. Sen Mel mnie dosłownie przeraził, tak sobie to wyobraziłam, że teraz nie zasnę! Będzie mnie prześladować martwy Horan. Widzisz, co ze mną robisz? Matko, też chcę do Francji. Ta dziewczyna ma po prostu niesamowite szczęście. Jestem już teraz prawie pewna, że Lordem jest Harreh. Ciekawie, ciekawie. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Całusy!
OdpowiedzUsuńkocham*____* i cieszę się że tak często dodajesz,czytam już tak od początku ale dopiero teraz zauważyłam że nie komentuję a szablon jest śliczny:-* zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://lost-and-insecure-you-found-me.blogspot.co.uk
Zapraszam na 1 rozdział i proszę o szczerą opinię! :) /kufer-szczescia/
OdpowiedzUsuńNie no świetny . :D .
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale mam cichą nadzieję, że Mel będzie z Louisem. ^^ .
Czekam na następny . ! :) .
Pozdrawiam . ; * .
O mój Boże.. Przeraziłaś mnie pod koniec. Martwy Niall i Lou jako zabójca- aż ciary przechodzą..
OdpowiedzUsuńOby Mel wybrała Nialla. Louis jakoś mnie tutaj trochę, jakby to powiedzieć, przeraża:D
Niech Mel nauczy się jakoś ekspresowo do egzaminów, wali to i jedzie do Francji. Niech zwycięży swojego okrooopnego leniaa :D
Na koniec dodam, że szablon super. Przejrzysty, ładny, miło się tu wchodzi. Nic nie zmieniaj:)
A, jeszcze tylko dziękuję za wszystkie komentarze u mnie i dodanie mnie do linków u Ciebie. Kocham Cię xx
http://one-direction-and-ammie.blogspot.com
Czy ty w każdym rozdziale musisz doprowadzać mnie do śmierci?! Masakra!! Jak zwykle nie wiem od czego zacząć!
OdpowiedzUsuńMel jedzie na koncert, o kurde mole. Wyczuwam, że będzie tam się dużo działo między nią, Louisem a Niallerem... No właśnie. Niall. Sama się czułam, jakbym śniła o nim... Co gorsza Louis go zabił... Nie no, niech ta Mel już wybierze, co ona sb kurde myśli?! Że może mieć dwóch, na dodatek coś czuję że Harreh też coś do niej czuje... Lol, twoje opowiadanie jest genialne. Nigdy nie wiesz co wydarzy się w następnym rozdziale, nie możesz spać po nocy, zastanawiasz się czy Mel będzie z Niallerem czy może z Louie'm... No dobra, może nie wszyscy ale ja tak mam XD
Ahh, chcę ci to powiedzieć pod każdym rozdziałem, ale jakoś zawsze mi ucieka. Teraz to powiem: JESTEŚ GENIALNA PRZEZ WIELKIE G, WYDAJE MI SIĘ ŻE W PRZYSZŁOŚCI BĘDZIESZ SŁAWNĄ PISARKĄ, A JA JESTEM CHOLERNIE DUMNA BO JESTEM TWOJĄ PIERWSZĄ FANKĄ!!! Ok może nie pierwszą fanką, ale mam nadzieję, że pierwszą najwierniejszą, która się zabije gdy skończysz pisać ;DD
Dobra, koniec bo piszę bez sensu, ale to wszystko przez cb moja droga!! Zawsze wariuję gdy przeczytam twój rozdział ;))
Ok, jeszcze co do wyglądu. Jest świetny, naprawdę! Sama przerobiłaś to tło na górze? :o
Ahh, i strasznie się cieszę że będzie więcej niż 20. !!! Ale mam nadzieję, że Mel szybko wybierze, bo już zaczyna mnie denerwować to wszystko XD
No nic. Pozdrawiam, love you forever - Oliwka !
w sensie nie tło na górze, tylko zdjęcie;>
OdpowiedzUsuńprzeszłaś samą siebie, jest NIESAMOWITY !
OdpowiedzUsuńdziewczyno masz talent !
kiedy dodasz następny rozdział??? :D
czekam... <3
Błagam, dodaj nowy rozdział jak najszybciej <3333
OdpowiedzUsuńBaner zachęcający, a rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńStrasznie spodobał mi się pomysł ze snem, w sumie to nie wiem dlaczego;p
Harry <3
/z
Hmm, czyli jednak Niallerek?:) Jeśli tak, to się cieszę, chociaż pewnie i tak szybko jeszcze ze sobą nie będą...
OdpowiedzUsuńSuper blog, wpadłam tu przypadkiem i spodobał mi się sposób jak opisujesz ten rozdział. Życzę ci dalszej weny i wspaniałych pomysłów :D. Pozdrawiam i Zapraszam na moje blogi ; ( szukam nowych czytelników, jeśli cię zaciekawi to oceń moje blogi ) :
OdpowiedzUsuńBlog o One Direction i Rose Nelson -siatkarce :
http://www.without-you-baby.blogspot.com/
Oraz blog o One Direction i Demi Lovato -dziewczynie, która kocha konie i muzykę :
http://see-me-in-the-rain.blogspot.com/
Matko świetny rozdział. Ciarki mnie przeszły po całym ciele, gdy czytałam ten jej sen. Nie mogłam sobie wyobrazić martwego Nialla, że aż... ughh. Nadal mam ciarki na całym ciele. Ej czemu mnie nie informujesz o nowych rozdziałach? Rób to, bo znajdę Cię i spiorę miotłą!, ale nie no.. na serio informuj mnie c: xd a i u mnie jest nowy [possess-my-heart]
OdpowiedzUsuńhttp://lost-dreams-1d.blogspot.com/ Zapraszam na 12 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńOjejciu, jejciu. Cóż się porobiło. Normalnie nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. I co teraz? Jak Mel będzie się zachowywała w stosunku do Harry'ego i o matko... Już nie wiem gdzie być w team lou, niall czy Harry. Dobra. Wykluczam na starcie Horana. No ale kogo z Larry'ego wybrać. To znaczy ja wybrałabym Harry'ego bez zastanowienia. No ale Mel... pewnie wybierze Louisa. Cóż mogę. nic :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał. Normalnie nie trawię pierwszoosobowych opisów, ale tutaj jest inaczej. :)
Pozdrawiam, BooBoo
wpadnij do mnie na nowy rozdział ;)