16 września 2012

Rozdział 16



            Bal Wiosenny! Temat numer jeden podczas każdej przerwy. Nawet szkolne anty-gwiazdy planowały w co się ubrać. Ja byłam jedną z nielicznych. Nie chciałam pojawiać się na balu. Takie imprezy zwyczajnie nie były w moim stylu. Każda dziewczyna powinna wydać mnóstwo kasy na sukienkę, którą i tak włoży tylko raz w życiu. Serio? Ja wolałam przeznaczyć te pieniądze na zacznie lepszy cel. Moja szafa wymagała odświeżenia przed sezonem wiosennym. W cenie sukienki miałam dwie pary spodni, dziesięć koszulek oraz dwie tuniki. Ach, zapomniałam jeszcze o parze zabójczych koturnów!
            Zajęłam swój stolik i przeglądając notatki na test z historii antycznej próbowałam skonsumować lunch. Po dziesięciu minutach zdałam sobie sprawę z tego, że zupełnie nic nie umiem. Znów zawalę! Wszystko przez chłopaków, którzy przez ostatnie dwa dni ciągle znajdowali dla mnie ciekawsze zajęcia niż nauka. Na nic nie zdało się nawet zamykanie w pokoju. Walili do drzwi póki nie otworzyłam. Okej, pierwszy semestr udało mi się skończyć ze średnią cztery i pół, ale teraz było znacznie trudniej. Musiałam się postarać.
            Nie zmieniłam swoich planów. Ojciec pytał mnie o to kilka razy w tygodniu, ale chciałam się uwolnić od tej piątki. Widziałam, jak Niall na mnie patrzy. Z pozoru przez ostatnie dwa miesiące wszystko było w porządku. Przyjaźń damsko-męska jednak nie istnieje, a przynajmniej nie w tym przypadku. Poza tym w związku z Louisem też nie wszystko się układało. Irytowały mnie te ciągłe plotki. Podobno większość była wyssana z palca, ale jak nie ufać temu, co widzi się na zdjęciach? Nie mogłam zabronić Louisowi dobrze się bawić. Jeśli chciał iść do klubu na imprezę, nie potrzebował mojej zgody. Chciałam mu ufać. Przez pierwszy miesiąc myślałam, że dobrze postępuję, a wtedy zaczęły pojawiać się zdjęcia na portalach plotkarskich. A to pijany Tomlinson w objęciach jakieś laski, a to nachylający się nad dziewczyną. Ba, jedną nawet udało mu się pocałować na oczach paparazzi! Czułam, że to wszystko powoli mnie przerasta.
- A ty znowu nie potrafisz cieszyć się z godziny wolnego – zaśmiał się cicho Zayn, zajmując miejsce obok mnie. – Melissa, ty lepiej korzystaj z życia.
- Bardzo bym chciała, ale nie pozwoliliście mi uczyć się do tego testu – warknęłam. – Gdzie zgubiłeś Cherry? Zazwyczaj jesteście nierozłączni.
- Jak pewnie sama dobrze wiesz, w każdym związku przychodzi czas na zimny prysznic – słowa Malika mocno mnie zaniepokoiły. Przecież jeszcze wczoraj opowiadali o swoich wspólnych planach na wakacje. Rzecz jasna przez pierwszy miesiąc Cherry chciała siedzieć u ciotki w Paryżu. W tym czasie Zayn miał być w trasie koncertowej po Europie. Później oboje planowali wyrwać się do Chorwacji. A teraz Malik mówi mi o jakimś zimnym prysznicu? Nie nadążam za nimi.
- Zimny prysznic. Czy to oznacza zerwanie?
- Sam nie wiem – wzruszył ramionami. – Cherry zarządziła krótką przerwę w związku. Nie wiem czy ma trwać tylko przez ten lunch, czy kilka dni.
            Moja przyjaciółka upadła na głowę? Znalazła fantastycznego chłopaka, nie widziała poza nim świata i nagle wszystko jej się odwidziało? Nie, nie. To nie było w jej stylu. Zebrałam swoje książki, przeprosiłam Malika i wyruszyłam na poszukiwania Cherry.
            Na parterze wszystkie damskie łazienki okupowane były przez puste, blond lalunie. Zamiast jeść pracowały nad makijażem. Holmes nie było również w tych łazienkach na pierwszym i drugim piętrze. Już miałam się poddać, gdy przypomniałam sobie o ostatnim miejscu, do którego nie zajrzałam. Sala gimnastyczna. Podczas pierwszego roku lubiłyśmy tam przesiadywać w czasie lunchu. Trwał wtedy trening siatkówki. Imponowały nam atomowe zagrywki oraz niesamowicie mocne ataki. Gdy któraś z nas miała gorszy dzień, to właśnie tutaj szukałyśmy spokoju.
            Dostrzegłam Cherry na trybunach. Zajmowała ostatni rząd. Udawała, że się uczy. Nie można jednak zbyt wiele przeczytać kiedy trzyma się książkę do góry nogami.
- Holmes, co jest? Rozmawiałam z Zaynem i podobno chcesz zrobić sobie w tym związku przerwę. Weszłam szybko na Twittera. Zauważyłam, że zrezygnowałaś z jego nazwiska przy swoim imieniu.
- Uczucie wygasło – odezwała się łamiącym głosem. – To nie ma…
- Nie ma sensu byś mnie oszukiwała – chwyciłam dłoń przyjaciółki. – Powiesz mi co się dzieje, czy sama mam się domyślać?
- Moi rodzice chcą bym zerwała z Zaynem – wyszeptała prawie bezgłośnie. – Według nich muzyk nie jest odpowiednim chłopakiem dla kogoś takiego, jak ja. Dobrze wiedzą, jak tobie jest trudno. Moja siostra każdego dnia uracza ich nowinkami z życia zespołu. Zayn jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, ale według rodziców kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Zayn nie jest Louisem. Wasza dwójka została okrzyknięta najsłodszą parą podczas Walentynek. To nie może się tak po prostu skończyć. Nie słuchaj rodziców, tylko postępuj zgodnie z tym, co podpowiada tobie serce.
            Uśmiechnęłam się ciepło, chcąc dodać Cherry otuchy. Chyba podziałało, bo obiecała podczas następnej przerwy wszystko wyjaśnić Zaynowi. Tak przy okazji to też powinnam zdobyć się na rozmowę z Louisem. Każdego dnia Harry przypominał mi, że muszę powiedzieć o wylocie do Stanów. Coraz trudniej mu było trzymać to w tajemnicy.
- Melissa! – Skoro już mowa o Tomlinsonie… - Wszędzie ciebie szukałem.
- Wystarczyło trochę się wysilić – przewróciłam oczami. – Chcesz coś ode mnie?
- W sobotę jest bal wiosenny. Myślę, że wypada zaprosić na niego swoją dziewczynę.
- Ale którą? Tą blondynkę z Berlina, czy może rudą z Monachium? – Zapytałam, krzyżując ręce na piersi. Louis skrzywił się. Wiedziałam co za chwilę nastąpi: zacznie przepraszać oraz prosić, bym przestała mu to wypominać. – Nie lubię bali. Poza tym w piątek wyjeżdżam do Bexhill, gdzie mam zamiar spędzić dwa tygodnie wiosennej przerwy.
            Przed dwoma dniami zadzwoniła do mnie przyszywana ciocia. Wraz ze swoją rodzinką postanowiła wyjechać na dwa tygodnie do RPA. Ktoś w tym czasie musiał zajmować się domem oraz czterema kotami. Zgodziłam się bez wahania. Niegdyś uwielbiałam spędzać każde wakacje u ciotki. Przeogromny dom z basenem oraz siłownią w piwnicy. Do tego wystarczyło przejść przez ulicę, by znaleźć się nad morzem.
- W takim razie zabieram się do Bexhill razem z tobą – oznajmił Louis z szerokim, zadziornym uśmieszkiem. – Spędzimy ferie wiosenne we dwoje.
- Gdzie jedziemy na ferie? – Na moim ramieniu uwiesił się Niall. – Bo wiecie, nie za bardzo mam co robić przez ten czas, więc z chęcią się do was przyłączę.
- Ja również – oznajmił Liam, pojawiając się zupełnie znikąd. – To gdzie jedziemy?
- Wy nigdzie…
- Bexhill – przerwałam Louisowi. – Jedziemy do Bexhill. A teraz pozwólcie, że udam się na test z historii, który i tak zawalę przez waszą piątkę.
- Oczywiście, jak zwykle to nasza wina – Liam parsknął śmiechem, a gdy rozległ się dzwonek, każdy ruszył w swoją stronę.
            Ze zdziwieniem stwierdziłam, że jednak udało mi się opanować materiał na test. Nie miałam problemu z udzieleniem wyczerpującej odpowiedzi na osiem z dziesięciu pytań. Z napisaniem referatu było trochę gorzej. Dwieście pięćdziesiąt słów na temat spartańskich wojowników. Nigdy nie przepadałam akurat za tym działem. Coś tam na ten temat czytałam, ale oddając pracę stwierdziłam, że jest mocno wymuszona. Ciągle kręciłam się praktycznie wokół jednego. Jeśli z testu dostanę cztery, to referat nie powinien zostać oceniony na więcej niż trója.
- Mel, nie rozumiem od kiedy tak przejmujesz się ocenami – zaśmiała się Cherry. – Kiedyś uczyłaś się tylko po to, by zdać.
- Ludzie czasem się zmieniają – mruknęłam, zerkając na jutrzejszy plan zajęć. Same wykłady, co oznaczało, że nie musiałam pojawiać się na uczelni. Mogłam po prostu skupić się na pakowaniu do Bexhill. Pozostawała jeszcze kwestia szofera. Louis z Niallem mieli w sobotę rano stawić się na wywiadzie w programie śniadaniowym. Liam i Zayn szli ze swoimi ukochanymi na bal. Pozostał mi tylko Harry. Kiedy pisałam do niego smsa modliłam się w myślach, by mógł zrobić sobie w szkole dzień wolnego. Nie miałam własnego samochodu. Musiałam polegać na moich przyjaciołach.
            Godzina siedemnasta. Wreszcie byliśmy wolni i mogliśmy pojechać do centrum na obiad. Stwierdziłam, że mogę coś ugotować, ale pusty żołądek Niallera nie chciał czekać. Padło na KFC. Tam też spotkaliśmy się z Harrym.
- Ja biorę kubełek i jeszcze… - Niall oddalił się razem z Liamem w stronę kasy.
- Wiecznie nienajedzony – prychnął Harry, podpierając głowę na dłoni i bacznie mi się przyglądając. – Po co chcesz jechać do Bexhill?
- Nasza ekipa spędzi tam ferie wiosenne – oznajmił entuzjastycznie Louis. To dziwne. Przecież jeszcze godzinę temu zasypywał mnie smsami o tym, jaka to wredna jestem. I powiedzcie mi, że nie zasłużył! To przecież on między koncertami uganiał się za innymi. Nie może się czepiać, iż ferie postanowiłam spędzić w towarzystwie wszystkich moich przyjaciół.
- No to macie szczęście, że moje ambitne plany nie wypaliły.
- Jakie plany?!
            Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
            Po raz pierwszy od bardzo dawna mogłam się dobrze bawić w towarzystwie chłopaków z One Direction. Nie podchodziły do nas żadne fanki, a te zdjęcie robione z ukrycia totalnie mnie nie obchodziły. Wspólnie snuliśmy plany na spędzenie dwóch tygodni w domu mojej ciotki. Wiadomość o basenie mocno wszystkich ucieszyła. Pominęłam już korty tenisowe. Nie mogliśmy z nich korzystać, gdy na dworze plucha.
- To będą najwspanialsze dwa tygodnie! – Zapiał radośnie Liam. Uśmiechnęłam się. Byliśmy szczęśliwi. Tak po prostu.
_______________________________________________________
Jako, że siedzę w Chorwacji, nie miałam jak Was powiadomić. Poza tym rozdział dodał się automatycznie. Mam nadzieję, że wszystko jest z nim w porządku :)

8 komentarzy:

  1. z rozdziałem wszystko w porządku, a do tego jest jak zwykle świetny! :)
    jestem strasznie ciekawa co się wydarzy w Bexhill, bo jeśli tam jadą to zapewne wydarzy się coś interesującego! ;>
    czekam niecierpliwie na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Louis to idiota. Ale, i tak go kocham. Bo to taki fajny idiota. Teraz jeszcze trzeba wytrwać do środy. Rozdział ekstra.

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamoo. Jak ja mam dość Louisa! Nie ufałabym mu na miejscu Mel. On coś kręci. Te wszystkie zdjęcia, imprezy... Nie pozwalałby sobie na to, gdyby ją naprawdę kochał.
    Co do Cherry i Zayna, mam nadzieję, że wszystko się jakoś wyjaśni. Rodzice nie mogą stać na przeszkodzie ich uczuciu, na pewno znajdą wyjście z tej sytuacji.
    Uśmiałam się, kiedy Cherry czytała książkę do góry nogami - zupełnie jakbym widziała siebie :)
    Rozdział jak zwykle cudowny, czekam na środę z niecierpliwością! Chcę już wiedzieć, co wydarzy się w Bexhill..
    Wracaj szybko xx

    http://one-direction-and-ammie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ge - nia - lne. Ale Louis powinien dostać jakąś nauczkę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak najbardziej w porządeczku! Miałam nadzieję, na samotna wyprawę Lou i Mel, ale jeżeli reszta pojedzie to nie może być aż tak źle :D

    OdpowiedzUsuń
  6. co rozdział mnie czymś zaskakujesz! w każdym odcinku jest akcja, nie ma monotonii oraz zawsze wszystko dopracowane jest do perfekcji. hm, ponownie zaczynam czuć niechęć do Lou. raz jest uroczy, ale po chwili ponownie powraca do swoich nawyków.
    kolejnym zaskoczeniem jest Cherry oraz Zayn. mimo wszystko rozumiem jej rodziców, niepokoją się, jednakże nie powinni ingerować i stawiać jej tak dobitnych warunków. martwią się o nią, ponieważ szczerze powiedziawszy, jaki rodzic nie bałby się o swoje dziecko, które jest w związku z muzykiem? to zawsze jest jakieś ryzyko, pomimo tego jak idealny Zayn by nie był.
    bardzo podoba mi się ten rozdział i jak wspominałam; jest w nim ponownie kilka niespodzianek. pozdrawiam i życzę miłych wakacji! x

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest świetny *.* taki zwyczajny i prosty a takie bardzo ale to bardzo lubię :o I znów ocena Louisa spada i spada... i ja dalej ubolewam nad Niallem xd haha. Żal. Zaskoczyła mnie ta sytuacja z Zaynem i Cherry O_o jak rodzice mogą być tacy podli? Aż mnie to boli. Jestem Ciekawa co się stanie na tym ich wyjeździe :o [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  8. No żeby Lou tak się zachowywał wobec niej?! Podły dupek... wcale nie będzie mi go żal jak go powiadomi o tym wyjeździe. Alkohol daje nieźle po głowie, ale z umiarem i kontrolą by do tego nie doszło. Coś uważam, że Niallek byłby lepszy. :) No nic trzeba czekać co będzie się działo na wyjeździe! :P

    OdpowiedzUsuń